sobota, 16 marca 2013

wpis 3

Każda chwila była przepełniona bólem, który tłumiłam pod maską szczęścia. Często mówiłam o swoich planach bądź marzeniach. Okłamywałam siebie. Stworzyłam dwa światy w których realność nie miała miejsca. Jeden świat to był świat marzeń i złudzeń, świat przyćpany, a drugi to świat kłamstw, w których ukrywałam  ten pierwszy świat.
Każdy dzień był taki sam. Musiałam brać i kołować kasę. To było najgorsze. Tłumiłam w sobie uczucia, aż w końcu nic nie czułam, prócz bólu i głodu, który wzięły pierwsze miejsce w moim życiu, nie pozwalając żyć jak dawniej. Wagarowałam, czułam że nie ma dla mnie miejsca w szkole, w domu było podobnie. Nie chciałam z nikim gadać, nie miałam już o czym. Dzwoniłam wtedy do znajomych, chciałam mówić o swoich problemach, ale nie umiałam. Do tej pory nie umiem, jest w mym umyśle blokada, która nie dopuszcza ludzi do siebie. Chodź bardzo się staram nie potrafię inaczej.

sobota, 2 lutego 2013

wpis 2

Z czasem było gorzej. Na początku brałam małą dawkę raz na 3 lub 4 dni, a później 2 razy dziennie. Zaczęłam kołować kasę. Zdarzały się dni, że nic nie miałam, wtedy było najgorzej. Kombinowałam coraz bardziej by zdobyć kasę, no bo w końcu będę musiała wziąć. Wtedy przychodziła mi do głowy taka myśl żeby skończyć z tym, zrobić odwyk, wyjść na prostą. No i robiłam odwyk, udawało mi się wyjść, ale tylko na chwilę, nie umiałam już bez tego żyć, zagłuszyło mą tożsamość. Nic wtedy nie czułam. Byłam marionetką bez uczuć, Obojętni byli mi wszyscy ludzie. Często wtedy płakałam z swej bezsilności. Chciałam by było jak dawniej, a już było za późno. Nic już nie mogłam zrobić

piątek, 1 lutego 2013

wpis 1

Zaczęło się od tego by uciec od rzeczywistości, a skończyło na ograniczeniu wolności... Może na wstępie wyjaśnię że to nie jest żadne opowiadanie, ale faktyczny obraz mojego życia, który szczegółowo znajduje się na drugim blogu www.black-live.e-blogi.pl.
Odkąd pamiętam zawsze byłam inna. Irytowało mnie to gdyż zawsze pragnęłam być taka jak reszta. Zaczęłam zagłuszać sama siebie. Na początku muzyką, później odchudzaniem, biegiem, cięciem się, aż w końcu prochami. Cały krzyk pragnęłam uwolnić choć w rzeczywistości tłumiłam go w sobie. Raniło mnie każde słowo. Marzyłam o śmierci. Mam nie jedną próbę za sobą, myślałam że jak zacznę brać to się jakoś ułoży, i ułożyło ale tylko na chwilę...